22e demi-brigade d'infanterie de ligne

—       2e compagnie de grenadiers       —


Nasza grupa.

W roku 1987 paru entuzjastów założyło nasz oddział z zamiarem przygotowania do zbliżających się dwusetnych rocznic Wojen Rewolucyjnych i Napoleońskich.

Od tego czasu uczestniczyliśmy w wielu przedsięwzięciach upamiętniających zdarzenia z okresu pomiędzy 1792 a 1815 rokiem, jak na przykład 200-lecie wydarzeń w Paryżu (14 lipca) w 1989, w Valmy 1992 ,w Rivoli 1996, na Malcie w 1998, pod Marengo w 2000, pod Austerlitz w 2005, pod Jeną w 2006, pod Eggmühl w 2009, pod Leipzig w 2013, pod Montmirail w 2014 i pod Waterloo w 2015 roku.

Przez ubiegłe lata zmienialiśmy nazwę kilkukrotnie, stanowiąc po kolei:

Volontaires (1987 na 1988)
1er Bataillon de Gardes Nationales Volontaires du Haut-Rhin (1988 na 1994)
1er Bataillon de Gardes Nationales Volontaires de la Moselle (1990 na 1991)
177e demi-Brigade de Bataille (1994 na 1996)
22e demi-Brigade d'Infanterie de Ligne (od 1996)

Reprezentujemy kompanię grenadierów drugiego batalionu naszej pół-brygady w roku XI Republiki (1802-1803). Obecnie skupiamy członków z Niemiec, Włoch i Polski, ale jesteśmy otwarci dla nowych grenadierów (lub gości) ze wszystkich krajów.


Re-enactment.

Naszym celem jest doświadczyć tak wielu aspektów życia żołnierzy sprzed 200 lat jak to możliwe (i racjonalne). Dlatego nie ograniczamy się do samego odtwarzania ‘bitwy’, ale próbujemy przez wszystkie godziny bycia razem postępować dokładnie jak żołnierze z tamtych czasów. Skupiamy się na następujących elementach:

Mundur i wyposażenie.

Nasze całe wyposażenie jest wykonane według regulacji i wzorów z epoki. Wszystko to, co nie pasuje do stylu czasów napoleońskich zostawiamy w domu. Jeżeli na przykład ktoś nie posiada historycznego obuwia, a nasze ‘zapasowe’ zostało już wypożyczone, chodzi boso albo próbuje znaleźć autentyczne rozwiązanie owijając nogi itp. Przy dobrym nastawieniu i wzajemnej pomocy wszystkie problemy można przezwyciężyć.

Obóz.

Używamy tylko rzeczy, które możemy unieść w marszu. Z tego powodu, dokładnie jak żołnierze francuscy z czasów napoleońskich, nie mamy namiotów jedynie szczęściem zwykle dosyć słomy i rzadko przytrafia nam się deszcz. To brzmi bardziej ‘groźnie’ niż jest w rzeczywistości. Przy dużym ognisku, na słomie pod płaszczem lub kocem można przetrwać każde warunki pogodowe bez narażenia na zaziębienie. Jednakże ci, którzy wciąż w to nie wierzą śpią pod wiernie zrekonstruowanymi francuskimi wojskowymi namiotami wyściełanymi słomą.

Postawa.

Stosujemy się do przepisowego ubioru nawet, jeżeli jest bardzo gorąco: nakrycie głowy, halsztuk, niewidoczne rękawy koszuli. Podoficerowie zawsze noszą mundur i kapelusz. Oczywiście dużo ćwiczymy musztrę. Muszkiety są czyszczone w rozumieniu epoki, także inne części wyposażenia i mundur. Rozpalamy ogień używając stali, krzesiwa oraz hubki i (publicznie) palimy tylko fajkę. W serdecznej atmosferze naszej grupy o tak zwanych niewygodach szybko się zapomina.

Jedzenie.

Gotujemy z użyciem wyposażenia sprzed 200 lat: blaszanki i kociołka, które stawiamy w ogień. Metalowy ruszt i grill nie są niezbędne do przygotowania przyzwoitego posiłku i ich waga byłaby dodatkowym obciążeniem podczas marszu. Nie zabieramy ze sobą na biwak jedzenia owiniętego w folię czy podobne współczesne materiały albo które musi być przechowane w chłodnym miejscu – nie będzie więc masła ani marmolady do chleba, ale żołnierze z czasów napoleońskich także ich nie mieli. Francuski chleb żołnierski, który pieczemy jest pyszny nawet jeśli je się go samego.

Co pomijamy.

Darujemy sobie niektóre wszechobecne aspekty ówczesnej rzeczywistości takie jak przeróżne szkodniki (wszy itp.) czy mało przyjacielscy i despotyczni przełożeni. Pomijamy wieczorny capstrzyk (ale nie punktualną pobudkę rano). Trudności takich jak ćwiczenia w upalnym słońcu czy warta całą noc unikamy, jeżeli nie są konieczne. Również w plądrowaniu, stosowaniu i ściąganiu kontrybucji nieco się ograniczamy.

Oczywiście nie akceptujemy kobiet jako żołnierzy w naszych szeregach. (Ale jeśli jesteś kobietą i dasz radę wszystkich okpić, to twoje prawo !)